Mokry i suchy opatrunek w AZS | Bandaż Comfifast – pierwsze wrażenia

Mokry i suchy opatrunek w AZS | Bandaż Comfifast – pierwsze wrażenia

Ostatnio moja skóra nieco się pogorszyła. Niedawno zrezygnowałam z przyjmowania zastrzyków z Dupilumabem, o czym chcę niedługo napisać, a tu i tu pisałam o moim uczestnictwie w badaniu klinicznym Dupilumabu. Przez ponad 4 tygodnie miałam zmiany na skórze w zgięciach łokci i trochę na szyi, bardziej nasilone niż do tej pory i mimo zwiększonej pielęgnacji nie chciały zniknąć. Sprawę pogorszyła wizyta na basenie, gdzie woda była mocno chlorowana. Mimo solidnego nasmarowania skóry przed i po basenie, skóra mocno się wysuszyła, a zmiany zaostrzyły. Jakieś trzy tygodnie temu pierwszy raz od długiego czasu obudziłam się w nocy na drapanie. Rano uznałam, że tego już za wiele i muszę zadziałać poważniej. O metodzie mokrych i suchych opatrunków słyszałam już jakiś czas temu, ale nie stosowałam jej u siebie, bo w trakcie leczenia biologicznego nie miałam takiej potrzeby. Ze względu na pojawienie się zaostrzenia w zgięciach łokciowych zdecydowałam, że spróbuję zastosować u siebie mokre opatrunki.

Na temat teorii stosowania metody mokrego i suchego opatrunku pisałam w poprzednim wpisie. W skrócie:
Metoda mokrego opatrunku stosowana jest w leczeniu atopowego zapalenia skóry, łuszczycy, czy innych tego typu chorób. Polega na tym, że na zmienione chorobowo miejsce nakłada się emolienty lub niewielką ilość leku miejscowego, następnie zakłada się warstwę mokrą (zmoczoną wodą lub emolientem), a na to kolejną warstwę – suchą. Natomiast suchy opatrunek to zastosowanie jednej, suchej warstwy – ubrania lub bandaża.

 

Bandaże Comfifast do metody mokrego i suchego opatrunku

Dostępne są bandaże i ubrania Comfifast, specjalne przeznaczone do metod mokrego i suchego opatrunku. Dla siebie wybrałam bandaż, ponieważ zmiany mam umiejscowione na niedużym obszarze skóry, tylko w zgięciach łokciowych i na szyi.

Bandaże mają różne rozmiary, które dobiera się na podstawie obwodu miejsca, na które chcemy zastosować opatrunek. W moim przypadku bandaż stosuję w zgięciu łokciowym. Najszersze miejsce, gdzie nakładam bandaż ma obwód około 23-24cm (wyprostowana ręka). Zastanawiałam się, czy wybrać linię zieloną, czy niebieską. Sugerując się grupą wsparcia dla osób z AZS na Facebooku zamówiłam na początek 1m bandaża z linii niebieskiej, ponieważ nie byłam pewna, czy rozmiar będzie dla mnie dobry. Okazało się, że pasuje na moją rękę, chociaż mógłby być minimalnie ciaśniejszy – mogę bez problemu zginać rękę, bandaż pozostaje na miejscu (przynajmniej w metodzie mokrego opatrunku), ale podwijają się jego końce, choć z drugiej strony bandaż nie uciska ręki, co mogłoby mieć miejsce przy mniejszym rozmiarze.  Za 1m zapłaciłam 14,5zł plus koszty przesyłki.

Bandaż wykonany jest z dzianiny składającej się z wiskozy, elastanu oraz poliamidu. Jest w kolorze białym, z dwiema liniami w kolorze danego rozmiaru bandaża. Bandaż rozciąga się we wszystkich kierunkach, dzięki czemu nie krępuje ruchów. Jeżeli chodzi o przycinaną długość bandaża, to sugeruję uciąć go z kilku centymetrowym zapasem z każdej strony. Ucięłam najpierw bandaż dokładnie w wielkości od do, z minimalnym zapasem. Jednak przez to, ze zakładam go w miejsce „pracujące” – na łokieć, bandaż również pracuje i przez zginanie ręki marszczy się i brzegi przesuwają ku środkowi. Dlatego też lepiej przyciąć bandaż z zapasem. Bandaż łatwo się ucina, ale materiał delikatnie się siepie – na początku odpadają od niego krótkie niteczki. Jest to nieznaczny minus patrząc na to że mamy możliwość dopasowania długości bandaża według potrzeby i ucięcia go na taką długość, jaką chcemy.

Zanim otrzymałam mój bandaż Comfifast, zastosowałam prowizoryczny mokry opatrunek ze zwykłego bandaża. W porównaniu ze zwykłym bandażem, Comfifast wypada dużo lepiej między innymi dlatego, że nie usztywnia ręki, nie krępuje ruchów, dużo łatwiej się go zakłada, ponieważ ma postać rękawa, do tego lepiej „przytrzymuje” emolient, gdyż nie ma postaci siatki, a jednolitej dzianiny. Poza tym nie przesuwa się i zostaje na miejscu w odróżnieniu od zwykłego bandaża.
Pod mokrą warstwę nakładałam masło shea oraz emulsję natłuszczającą Ziaja Med (o mojej pielęgnacji skóry można przeczytać tutaj).

To co jako pierwsze zauważyłam po założeniu mokrego opatrunku, to znaczne zmniejszenie świądu skóry. Jest to naprawdę niesamowite. Bandaż przynosi sporą ulgę. Przyjemne chłodzenie pozwala zapomnieć o problemie ze skórą. Dzięki opatrunkowi nie drapię skóry – z jednej strony dzięki zmniejszonemu swędzeniu, a z drugiej dzięki osłanianiu skóry przez opatrunek. Skóra nie jest też drażniona ubraniem, czy innymi czynnikami zewnętrznymi. Co istotne stosowany emolient pozostaje w kontakcie ze skórą, a nie wciera się w  ubranie, czy w pościel. Minusem opatrunku, poza wspomnianymi „kłaczkami”, jest to, że bandaż trochę się roluje w trakcie użytkowania i zakładania ubrania – podwijają się jego końce.

Bandaż jest przyjemny w dotyku, miły dla skóry. Nie trzeba go prać przed pierwszym użyciem. Nie jest to folia, czy inny niewchłaniający materiał, dlatego też emolient wnika w bandaż, natomiast można bez problemu sprać bandaż ciepłą wodą z mydłem.

 

Efekty stosowania mokrego i suchego opatrunku

Jeżeli chodzi o efekty stosowania metody mokrego opatrunku, to nie zauważyłam tak imponującej różnicy, jaką mogłam zaobserwować np. w ulotce informacyjnej do bandaży i ubrań Comfifast. Wykonałam zdjęcia przed założeniem opatrunku, ale niestety nie odzwierciedlają one faktycznego stanu skóry, dlatego nie wstawię ich tutaj. To co mogę z pewnością powiedzieć o tej metodzie, to obniżenie swędzenia skóry, zmniejszone drapanie i większe wchłanianie emolientu (nie wciera się w ubranie, jest w stałym kontakcie ze skórą). Właście z tych powodów (a wydaje mi się, że głównie przez zmniejszone drapanie) skóra wyglądała lepiej niż na drugiej ręce, na której nie stosowałam mokrego opatrunku. Nie zauważyłam jednak znacznie szybszego gojenia się zmian. Mimo to cały czas używam tej metody, gdy stan skóry się zaostrzy i czuję większe swędzenie. Mokry opatrunek bardzo wtedy pomaga, zwłaszcza zastosowany na noc.

Na co dzień z kolei, kiedy zmiany już nie są mocno swędzące i zaognione, zaczęłam stosować metodę suchego opatrunku. Dzięki temu w ciągu dnia mogę grubiej posmarować miejsce tłustymi emolientami i nie wsiąkają one w ubranie. Dodatkowo mam ochronę przed drażnieniem zmian ubraniem, a także przed bezpośrednim drapaniem.

Podsumowując – jestem zadowolona z bandaży Comfifast i metod mokrego i suchego opatrunku. Te sposoby na stałe wejdą do listy metod pielęgnacyjno-naprawczych dla mojej atopowej skóry.

 

Zalety metody mokrego opatrunku z użyciem bandaża Comfifast:

  • ulga
  • znaczące zmniejszenie świądu
  • osłanianie miejsca ze zmianami przed czynnikami zewnętrznymi, np. ocieraniem ubrania, ale też przed bezpośrednim drapaniem
  • ochrona przed wcieraniem emolientu, czy leku w ubranie, pościel, ubranie, emolient pozostaje na miejscu, w kontakcie ze skórą
  • zwiększone wchłanianie emolientu/leku
  • możliwość dopasowania długość bandaża

Zalety metody suchego opatrunku z użyciem bandaża Comfifast:

  • nieco zmniejszony świąd
  • osłanianie miejsca ze zmianami przed czynnikami zewnętrznymi
  • ochrona przed wcieraniem emolientu, czy leku w ubranie, pościel, ubranie, emolient pozostaje na miejscu, w kontakcie ze skórą
  • zwiększone wchłanianie emolientu/leku
  • możliwość dopasowania długość bandaża

Wady metod mokrego i suchego opatrunku z użyciem bandaża Comfifast:

  • siepanie się materiału
  • podwijanie końców
  • lekkie przesuwanie się bandaża w metodzie suchego opatrunku

Zapraszam do poprzedniego wpisu na temat metod mokrego i suchego opatrunku tutaj.

Jeżeli chcesz dowiedzieć się, czego używam do pielęgnacji i mycia skóry, zajrzyj tutaj i tutaj.

P.S. Zapraszam do polubienia strony Dermatopik na Facebooku. Dzięki temu nie przeoczysz żadnego nowego wpisu.



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.